Google Analytics: darmowa usługa, która zasypie Cię tonami bezcennych danych i maszyna wieloczynnościowa, która będzie wspierać marketing internetowy w Twojej firmie. Co jeszcze musisz wiedzieć o tym szwajcarskim scyzoryku wśród narzędzi analitycznych?
Marketingowiec to XXI-wieczny odpowiednik człowieka renesansu. Musi być wszechstronny i kreatywny. Powinien oddychać najnowszymi trendami i trzymać rękę na pulsie świata.
Jednak najważniejszym składnikiem jego diety były, są i jeszcze długo będą twarde dane.
I tu z pomocą przychodzi Google Analytics – swoiste delikatesy, do których najświeższe informacje napływają przez 24 godziny na dobę.
Jeśli tylko znajdziesz czas, by przestudiować ocean możliwości tego narzędzia, GA zaoferuje Ci darmowy dostęp do kopalni wiedzy na temat zachowań internautów odwiedzających Twoją stronę www.
Przykładowe dane, jakie otrzymasz z GA:
Jak świeże są dane wychwytywane przez Google Analytics? Tak bardzo, jak to tylko możliwe! Jedna z opcji tego narzędzia pozwala wręcz obserwować je na żywo.
Wystarczy kliknąć „raport w czasie rzeczywistym”, by zobaczyć, jak w praktyce działa współczesny marketing internetowy:
1) Publikujesz artykuł z bloga firmowego na Facebooku? Raport w czasie rzeczywistym natychmiast wyświetli Ci mapę, na której widać, kto i skąd klika w link do Twojego tekstu.
2) Wypuściłeś poranny newsletter do czytelników? Zaparz kawę i na żywo delektuj się widokiem hurtowo otwieranych skrzynek mailowych.
3) Ktoś udostępnił niezbyt fortunnego newsa z Twojej strony? Przyglądaj się, jak wzbiera fala ludzkich emocji, która za chwilę wywoła internetowe tsunami.
Monitoring mediów, na przykład taki, jaki oferuje aplikacja Inforia, polega na śledzeniu wybranej frazy w wielu źródłach informacji: od prasy, przez radio telewizję, aż po internet.
GA można w pewnym sensie również zakwalifikować do narzędzi monitoringu. Różnica polega jednak na tym, że usługa Google śledzi tylko jedno źródło: stronę www, do którego jest podłączona.
Przy okazji GA pośrednio zbiera dane również z miejsc współpracujących z daną witryną. Chodzi tu na przykład o mierzenie skuteczności wysyłanych newsletterów czy postów publikowanych w mediach społecznościowych.
W przeciwieństwie do Inforii, która zawsze przekazuje sprawdzone informacje, w niektórych przypadkach GA może się mylić (i to znacznie). Wystarczy popełnić błąd w konfiguracji tego narzędzia, by zacząć tonąć w powodzi błędnych danych.
Samo pozyskanie nieprawdziwych informacji nie jest jeszcze niczym groźnym. Niebezpieczne staje się jednak w chwili, gdy na ich podstawie zaczniesz wyciągać daleko idące wnioski albo podejmować ważne dla Twojej firmy decyzje.
Google Analytics to kopalnia złota, ale nie znajdziesz w niej wszystkiego.
Drugim źródłem wiedzy o zachowaniach internautów jest darmowy Google Search Console. Dzięki GSC poznasz pozycję Twojej strony głównej i wszystkich podstron dla całej chmary fraz wpisywanych przez użytkowników do wyszukiwarki Google.
Sprawdzisz też, między innymi, dzięki którym słowom lub ciągom słów ludzie trafiają na Twoją witrynę. Regularna lektura tych fraz bezlitośnie udowodni Ci, jak niewiele jeszcze wiesz o swoich klientach!
Koszt podpięcia Google Analytics do Twojej strony internetowej wynosi okrągłe zero złotych. Jednak samo podpięcie to za mało. Konieczne będzie poświęcenie czasu na skonfigurowanie usługi i dokładne zapoznanie się z szeregiem funkcji, jakie ona oferuje.
W świecie biznesu, zwłaszcza tego, który oparty jest na internecie, brak aktualnych danych jest karany czymś gorszym niż śmierć: brakiem klientów. A przynajmniej – poważnym zatrzymaniem się w rozwoju.
Rezygnacja z Google Analytics odcina Cię od bezcennej wiedzy na temat zachowań osób odwiedzających Twoją stronę. Warto policzyć, czy taka nonszalancja na pewno się opłaca.